Reaktor CO2 czyli rozpuszczanie gazu bez strat

Reaktor CO2 to urządzenie wykorzystywane do rozpuszczania gazu w akwarium. Porównując go do innych rozwiązań takich jak spieki ceramiczne, drabinki, kostki lipowe - rozpuszczalność dwutlenku węgla jest niemal 100%. Jest to niewątpliwa zaleta lecz reaktor posiada jeszcze jedną, dość istotną zaletę - jest prosty w budowie. Ten artykuł krok po kroku obrazuje proces budowy reaktora.


Co to jest reaktor CO2?
Reaktor CO2 to pojemnik, który podłącza się do filtra zewnętrznego, a przepływająca przez niego woda miesza się z podawanym gazem, który doprowadzony jest do reaktora najczęściej z butli wysokociśnieniowej lecz działa również gdy CO2 produkowane jest w bimbrowni.

Dlaczego nie spiek ceramiczny czy inny dyfuzor?
Przewaga reaktora CO2 nad różnego rodzaju spiekami czy drabinkami to 100% rozpuszczalności. W popularnych dyfuzorach gaz nie jest rozpuszczany w całości ponieważ część mgiełki w spieku ceramicznym czy bąbelek w drabince wydostaje się poza akwarium i ilość rozpuszczonego gazu spada.

Zabieramy się do pracy.
Potrzebne nam będą:
- korpus filtra narurowego
- rurka pasująca do otworu w korpusie ok. 20cm
- wąż do połączenia filtra akwariowego z korpusem filtra narurowego
- 2x przyłącze
- wężyk do CO2
- taśma teflonowa
- silikon akwarystyczny
- opaski zaciskowe 

Do budowy reaktora polecam korpusy 10” ponieważ mniejsze mogą powodować wydostawanie się gazu poza reaktora wraz z prądem przepływającej wody.

Nie chcąc psuć korpusu wierceniem otworu na wężyk doprowadzający gaz postanowiłem wyciągnąć odpowietrznik i w jego miejscu przełożyć wężyk. Odpowietrznik to w moim przypadku czerwony przycisk lecz są też korpusy, w których nie ma zaworka odpowietrzającego jako przycisku lecz odpowietrza się je przy pomocy śrubokrętu.
Mam nadzieję, że poradzicie sobie z innym korpusem. 


Aby wyjąć odpowietrznik wystarczy odkręcić śrubkę wewnątrz korpusu. 

 
Kolejny etap polega na przeciągnięciu wężyka przez otwór, który powstał w wyniku wyjęcia odpowietrznika. Należy zwrócić uwagę czy wężyk przechodzi bardzo ciasno. Tylko dokładne spasowanie tych elementów pozwoli zachować szczelność układu. Po przeciągnięciu wężyka, montujemy przyłącza. Gwint przyłączy musi być dopasowany do gwintu w korpusie filtra narurowego, a wymiar części, na którą nasuwa się wąż należy dopasować do wymiaru węża. Połączenia gwintowane uszczelniamy taśmą teflonową.





Przy pomocy silikonu wklejamy rurkę tak jak na zdjęciu. Wskazane jest aby rurka sięgała minimum 5cm od dna korpusu.


   Nasz reaktor w tej chwili jest ukończony. Pozostaje tylko zamontować go w układzie filtra zewnętrznego. Przy pomocy opasek zaciskowych uszczelniamy naciągnięte na króćce węże. Przed podłączeniem zbiornik korpusu można napełnić wodą do jak najwyższego poziomu. Wypełnienie wodą pozwoli znacznie skrócić czas opróżniania reaktora z zebranego w nim powietrza.  Następnie skręcamy górną część z dolną częścią korpusu i włączamy filtr zewnętrzny. 

Tak wygląda gotowy zestaw podłączony w moim zbiorniku. Akwarium ma objętość 54l, a filtr który napędza reaktor to Aquael Mini Kani 120. 


Przykład reaktora wykonany w oparciu o poradnik.

użytkownik: damilio    forum: forum.superakwarium.pl


Bardzo proszę uważać podczas budowy własnego reaktora. Nie chcemy przecież aby woda z akwarium znalazła się na podłodze. Poradnik to tylko sugestia jak można wykorzystać korpus filtra narurowego w akwarium dlatego jeśli nie czujesz się na siłach w jego budowie lepiej kupić gotowy. 

21 komentarzy:

  1. We wstępie masz taki błąd słowny "... dostarczany tlenek węgla (IV) ..." otóż powinno być dwutlenek, tlenek węgla czyli CO, popularnie nazywany czadem, jest całkiem innym gazem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma błędu. CO2 to właśnie tlenek węgla IV. Tlenek węgla, popularnie nazywany czadem, to tlenek węgla II (inna wartościowość węgla). Chemia, klasa 6. Poza tym, nawet gdyby się tu mylił, to nie byłby to błąd słowny...

      Usuń
  2. Dzięki za komentarz.

    Potoczna nazwa "czad" odnosi się do tlenku węgla(II).
    Nazwa tlenek węgla(IV) to właśnie dwutlenek węgla czyli w skrócie CO2.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    Patent z narurowcem jest dużo lepszy niż spieki i tańszy niż oryginalne dyfuzory tego typu. Kiedyś czytałem, że niektórzy akwaryści dorzucają trochę ceramiki żeby lepiej rozbić gaz (ponoć nie tworzy się poduszka powietrzna wtedy).
    Co do węży od fluvala to podobno świetnie sprawują się węże karbowane od pralek. Jak ma się farta to nawet średnicę wejścia/wyjścia można dopasować.

    Pozdrawiam i przy okazji zapraszam również na mój blog akwarystyczny
    http://mojeszkielko.com.pl/category/akwarystyka/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpisuję się pod tym ;) Mi w spiekach nie podobały się jeszcze mikro bąbelki w całym akwarium i polecić je mogę tylko do małych akwariów.
      Co do ceramiki to musiało by być jej równo z krawędzią korpusu aby likwidować poduszkę z CO2. Dla mnie jest to niewykonalne tak, że to chyba błędna teoria.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Hmm, wiele zdjęć się nie wczytuje na chromie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błąd został naprawiony.
      Dziękuję za zwrócenie uwagi.

      Usuń
  5. U mnie gaz z dyfuzora wpada bezpośrednio do filtra zewnętrznego. Efekt mam podobny i nie widzę u siebie objawów zagazowania bakterii w filtrze. Wszystko działa jak należy ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest jakieś wyjście :) Nie zapowietrza się pompka od filtra?

      Usuń
    2. Jak przesadziłem z co2 to na chwilę "się zawieszał", ale sam dawał radę ponownie "zaskoczyć" ;). Już od bardzo długiego czasu nie miałem z tym problemu.

      https://www.youtube.com/watch?v=0IOTQ1vH5Hc tak reszta gazu, która wydostanie się z filtra jest przetrzymywana w komorze zrobionej z elementów filtra uv :)

      Usuń
    3. Jeśli się sprawdza to też bardzo fajne rozwiązanie choć ze względu na możliwość zapowietrzenia się filtra wolałbym pozostać przy opcji z korpusem od filtra narurowego.
      Gratulacje za pomysł ! :)

      Usuń
    4. Chyba za odwagę 😉 Ja nie zostawiłbym takiego patentu bez nadzoru, bo naprwadę najmniejszym złem byłoby zagazowanie biologii w filtrze (jeżeli to w ogóle możliwe). Gorzej z samym filtrem, który nie został zaprojektowany do pracy na sucho i nawet gdy uda nam się ustawić gaz by nie dochodziło do zapowietrzania czy raczej zagazowania filtra, to w przypadadku awarii zasilania (brak prądu w domu), przy braku elektrozaworu na butli... KATASTROFA!!! Wtedy awaria samego wirnika czy uzwojenia na stojanie silnika w głowicy filtra to mały pikuś, w porównaniu z zalaną chatą, bo jakieś połączenie w filtrze na pewno nie wytrzyma ciśnienia gazu stale tłoczonego do filtra.

      Usuń
  6. Ja używam reaktora CO2 z 6kg. butlą. Ostatnio również szarpnąłem się na kontroler uPH-01 od mirekkon, pracujący razem z elektrodą PH od Hydrometu. Dlatego umożliwiło mi to wykonanie testów reaktora CO2 zalanego tylko wodą, kontra wypchany biobalami i watą zaraz na wyjściu. Sam nie spodziewałem się, że będzie jakaś różnica, od pewnego czasu (bez kontrolera) pracował tylko na wodzie. Gdy tylko go wypchałem mini biobalami i wełną bezpośrednio na wyjściu, PH spadło mi o 0,2 co przy kh 3 jest raczej nie małą wartością. Test oczywiście wykonałem z elektrozaworem podłączonym do sieci z pominięciem kontrolera 😉 i na stałym ustawieniu zaworka precyzyjnego. Co ciekawe nie zauważyłem spadku wydajności filtra (Eheim 2075). Moim zdaniem kluczową rolę odgrywa czas jaki nasz bąbelek CO2 spędzi w reaktorze ...im dłużej tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agato wiesz może gdzie można dostać takie przyłącza lub jak one się dokłądnie nazywają? Niestety nie mogę ich nigdzie znaleźć.

      Usuń
  9. Gdzie można dostać takie przyłącza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że największy wybór będzie w sklepach internetowych. Można również szukać w sklepach ogólnobudowlanych.

      Usuń
  10. Siemanko nie zapowietrza ci się w ten sposób ?

    OdpowiedzUsuń